piątek, 27 września 2013

To zupełnie jak z hartowaniem stali...

W biznesie czasem tak jest, że zdarza się zakręt... właśnie tak miałam ostatnio. Pierwszy raz od nie pamiętam kiedy straciłam płynność finansową. Tak to jest jak się dzieli kasa, która dopiero ma wpłynąć na konto, a nie tym co już jest. Potem seria wydarzeń odpowiednich i ups. Dziś pieniądze wpłynęły na konto z 2 miesięcznym opóźnieniem w stosunku do prognoz...
Jakiś czas temu usłyszałam "Jesteś jedyną kobietą, w Twoim wieku jaką znam która tak dobrze radzi sobie z własnymi finansami. Ja w ogóle nie znam drugiej takiej, która by tak dobrze zarządzała pieniędzmi." A Michał twierdzi, że to nie moje flow ;) Myślałam kiedyś o podzieleniu się tą wiedzą, o szkoleniach...tyle, że ja jeszcze nie wiem jak to robię. Czasem niebo bywa zachmurzone, czasem pada deszcz, a potem na naszym niebie pojawia się tęcza...

Mam wewnętrzne przekonanie, że kasa nie musi leżeć na koncie, ale za każdym razem kiedy z niego wypływa powinna wpłynąć z "rodzeństwem"...jednym słowem powinna być inwestowana i się rozmnażać. A jak będzie naprawdę potrzebna to i tak się pojawi :) Takie głębokie przekonanie jest nawet wtedy, kiedy inwestuje w szkolenie i wiem, że ta wiedza nie zwróci mi się za tydzień. Swoja drogą zwraca się szybciej, kiedy pamiętam, że celem edukacji jest działanie. W trakcie działania daję sobie jednak prawo do popełniania błędów inaczej stres robi niezłe zamieszanie. 

Ostatnio jednak trudno było mi zachować zimną krew z pustym kontem. Natomiast jak zwykle masa pozytywów wyniknęła. Zobaczyłam, że się trochę rozbujałam i trochę kasy rozwalam na zupełnie niepotrzebne rzeczy... jakieś przeterminowane musli wywaliłam ostatnio...po co je kupiłam? Przecież ja nie lubię musli...tak wiem chciałam się zdrowo odżywiać... Zapomniałam, że mój słomiany zapał potrwa 3 dni...no znam już siebie na tyle, ze powinnam to przewidzieć...takie przykłady mogę podawać do rana...

Jeszcze kilka innych takich osobistych, więc wybacz że się nie podzielę. Generalnie ważne jest żeby pamiętać, ze na utrzymaniu mam siebie i 2 synów...kropka. Reszta świata ma rączki główki i może działać. Dwie Matki Teresy na jeden świat to za dużo. Muszę więc przestawić swój kompas i pamiętać, że pomaganie ludziom, wspieranie ich polega na dawaniu wędki, a nie ryby. W każdym razie co nas nie zabije to nas wzmocni i znowu mam więcej siły.  Po osiągnięciu każdego celu... szczegółowego nawet, takiego który jest punktem kontrolnym do głównego celu...daje siłę. To zupełnie jak z hartowaniem stali....Takie zatrzymanie się i rzut oka na przebytą drogę daje MOC :D

Nadal poszukuję ludzi którzy chcieliby dołączyć do mojego zespołu. W zespole łatwiej jest pracować mądrze, a nie ciężko. Dzisiaj usłyszałam od koleżanki, że mnie podziwia. Miałam ochotę odpowiedzieć Ty mnie nie podziwiaj Ty do mnie dołącz razem możemy 2 razy więcej :)

środa, 25 września 2013

W labiryncie szkoleń zaginęło moje video

No tak jakiś czas temu obiecałam video, już opowiadam Ci co się z nim stało. 

Jak najbardziej nagrałam. Słuchałam, że nie ważne jakie ważne żeby nagrywać i pisać codziennie, potem kolejne szkolenie i usłyszałam, że nie codziennie, że może być 5, byle dobre i ważne, żeby komentować inne kanały. 

Szczerze mówiąc zgłupiałam. Tak to jest jak się szkolisz u różnych ludzi i nie wiesz właściwie która droga jest Twoja. Można zgubić się totalnie jak w labiryncie. 

 
Odpoczęłam od webinarów, żeby wszystko przemyśleć. Podjęłam decyzje, własną...NIE WSTAWIĘ, ŻADNEGO VIDEO Z WAKACJI. Maja dobrą treść piękne otoczenie, ale ja mam krótkie ręce i nie jestem w stanie z reki nagrać czegoś gdzie mieściłoby się coś poza twarzą...wygląda koszmarnie i nieprofesjonalnie.
Moje powitalne wideo nagrane w pokoju jest fajne, ale skoro moje dziecko przy nim zasypia to znaczy, że się nadaje na bajkę na dobranoc, a nie na powitanie.


Szanuję Twój czas i wstawię jak nagram coś porządnego. 

Jest jeszcze jedno o historii oczywiście stres mnie zjadł i sobie pięknie czytałam...ale zawsze coś. To kiedyś wstawię dla porównania przed i po. Na nagraniu wideo nie powinno się czytać. Jeśli wstawia się twarz kontakt wzrokowy ze słuchaczem jest ważny, tak samo jak w rozmowie realnej... 

Nie wiem jak Ty ja mam dużo rzeczy do przepracowania. Dobrze, że wiem już co w pierwszej kolejności. Kontakt wzrokowy ucieka mi bardzo często, zwłaszcza kiedy rozmawiam z nieznajomymi ludźmi z wyższej półki, obojętnie czy realnie czy przez Internet...wrodzona, a może z dzieciństwa nieśmiałość.  

Tyle że mój rozmówca nie zna mnie i nie odbiera jako osobę, która z pewnych względów tak się zachowuje patrzy i widzi niepewność siebie, więc może ten biznes który proponuje nie do końca dobry...i chociaż ja wiem, ze to jest tylko we mnie problem...nikt by nie chciał takiego lidera. Mam rację? 

Zamiast gubić się w labiryncie szkoleń mam dla Ciebie jesienną propozycję.  

Zatrzymaj się popatrz jaki świat jest piękny. Posłuchaj tego co podpowiada Ci wewnętrzny głos. Pomyśl gdzie chcesz iść, wyobraź sobie życie za 10 i 20 lat. Poczuj jak fantastycznie będzie wieść takie życie, jakie sobie wymarzyłeś/ wymarzyłaś. Gdzie chcesz być. Co potrzebujesz aby tam być?  Zapisz to sobie albo narysuj. 

Zaplanuj drogę i idź nią.  Bez ulegania rozpraszaczom różnym. To nie tylko telewizja czy rozmowy internetowe. To także biznesy których nie czujesz. Jeśli chcesz inwestować w grunty i pracować w Internecie nie trać czasu na  sprzedaz garnków tylko dlatego że ktoś Ci powiedział, że to fajny biznes zwłaszcza jesli Ty nie lubisz gotować i zupełnie nie czujesz tematu. Zaoszczędzisz masę czasu, kiedy nie będziesz się gubić tak jak ja w labiryncie szkoleń. 

Notabene ostatnie na którym byłam z rekrutacji było super :) Mogę Ci polecić kolejne szkolenia z tej serii bo uważam, że uczą niesamowicie dużo. Nie tylko dla biznesu internetowego, ale może raczej do programów partnerskich i MLM. Kontakt do mnie znajdziesz w zakładce kontakt. Zapraszam serdecznie, można pisać  i umówić się na rozmowę na skypie lub w pokoju webinarowym w kilka osób.

Taki mój ostatni sposób na ocenę szkolenia:

Ile z niego zostało po kilku dniach w pamięci? 
Ile z tej wiedzy zastosowałam? 
O ile wzrósł mój biznes po zastosowaniu tej wiedzy?

sobota, 14 września 2013

"Świecie, opłynęłam Cię! Teraz mogę wszystko!"

Jak to jest, że widząc osoby, które osiągnęły sukces zamiast uznać, że my tez możemy uznajemy, że nie możemy? Dlaczego kiedy widzimy sukces innej osoby uważamy, ze nam się nie uda? Myślę, że widzimy tylko koniec ich drogi. kiedy już doszli do celu, nie widzimy masy prób i ich porażek. Wydaje nam się ze skoro nas spotykają częściej porażki, to jesteśmy daleko od celu. A to  zupełnie nieprawda. 
Natasza nauczyła mnie wielu rzeczy. Poznałam ją 3 lata temu na evencie, który dostałam w prezencie od firmy z którą współpracowałam. Był to wyjazd weekendowy do hotelu SPA z mnóstwem atrakcji, min wieczorem arabskim i spotkaniem z Nataszą Caban. Kobietą która opłynęła świat. Jej opowiadanie o osiągnięciu celu było niesamowite i dużo mnie nauczyło. Ona miała zawsze kilka budzików które dzwoniły co 15 minut, żeby sprawdziła pogodę, przewidywała że jak jeden nie zadziała i nie wstanie, a pogoda się zmieni... 

No właśnie może tak trzeba potraktować biznes?
1. Mieć cel dokładnie określony. Sama chciała opłynąć świat, ale chciała też pomóc pewnej chorej małej dziewczynce
2. Uczyć się od najlepszych i przygotować najlepiej jak się da. u Nataszy trwało to 8 lat
3. Zebrać zespół ludzi którzy pomogą, płynęła sama ale ktoś tam daleko pomagał jej zorganizować części do łodzi kiedy się popsuła.
4. Przewidywać co się może wydarzyć i mieć alternatywę np kilka budzików, aby nie przespać złej pogody. Skoro stół ma 4 nogi to może 4 źródła dochodu są dobrym pomysłem?
5. Mieć świadomość,  że droga do celu nie zawsze jest łatwa .
6. Osiągnięcie celu bardzo dowartościowuje, Natasza stwierdziła, że skoro opłynęła świat to już może wszystko.

A teraz obejrzyj filmik bardzo podoba mi się to co powiedziała pewna mała dziewczynka leżąca na hamaku :) Miłego oglądania
jestem ogromnie ciekawa Twojego zdania. Zostaw komentarz



środa, 11 września 2013

Co działało 5 lat temu działa dziś?

Ostatnio byłam na szkoleniu i tak sobie pomyślałam człowiek się z nami dzieli swoją strategią która pozwoliła mu zaistnieć w necie zaczynał 5 lat temu, teraz jest znanym e-marketerem zarabiającym ciekawe pieniądze. Na ile to jednak jest do duplikacji na dziś? Nie wiem nikt nie wie możemy sprawdzać przez 5 lat jednak na mojego nosa coś co działało 5 lat temu dziś niekoniecznie działa, żeby się ludzie podzielili wiedzą co dziś działa trzeba im albo zapłacić, albo z nimi współpracować. 
.

Ważne jest, aby wiedzieć co działa dziś i tak działa i wymyślać nowe własne sposoby, unikalne na tej podstawie, bo jeśli jedna metodą działają wszyscy to przestaje ona działać. A jeśli jest coś innego to działa niesamowicie i bardzo szybko pozwoli Ci osiągnąć sukces o ile Twój pomysł będzie trafiony :) Więc myśl twórz i działaj, a jak nie lubisz tworzyć znajdź creatora ;) Znowu szkolenia się odezwały :) Właśnie apropos szkoleń za tydzień jadę szkolić się z rekrutacji jak wiesz w zespole łatwiej i szybciej osiąga się sukces, jednak jak znaleźć odpowiednich ludzi do zespołu? To sztuka. Jeśli chcesz wziąć udział w szkoleniu z rekrutacji i poznać różne metody pozyskiwania nowych ludzi do biznesu, daj znać.